Akcja 35 "Sylwester 2012/2013"
Podczas gdy większość ludzi wciąż będzie się zastanawiać, czy w 2012 roku nastąpi koniec świata, czy może nie, my już dawno będziemy witać rok 2013. Jak to możliwe? Otóż dziewiąty rok z rzędu zorganizujemy legendarnego, spektakularnego flash moba, podczas którego powitamy nadchodzący rok o 11,5 miesiąca wcześniej niż inni! Gdzie? Na chodniku przed Galerią Centrum (na wysokości ulicy Chmielnej). Kiedy? W sobotę 14 stycznia 2012 o godzinie 17:05. Czy będzie dobrze? Gdyby było źle, to nie organizowalibyśmy tego dziewiąty rok z rzędu, a Wy nie wyczekiwalibyście akcji z takim entuzjazmem! Jak co roku zbiorą się tam poprzebierane i wyposażone w imprezowe rekwizyty tłumy. Przynieście czapeczki, baloniki, serpentyny, maski, zimne ognie, transparenty z napisem "2013", a także co bardziej wyluzowanych znajomych! Jeśli planujecie robić zdjęcia, najpierw dajcie znać na wfa@boo.pl. Przed rozpoczęciem akcji nie dajcie po sobie poznać, że na coś czekacie. Obserwujcie miejsce akcji z oddali. Na pewno nie przeoczycie początku, który będzie miał miejsce o 17:05 (zgodnie z zegarkiem na stronie www.fm-zegar.prv.pl). O tej godzinie wspólnie zaczniemy odliczać od 20 do 1. Przez te dwadzieścia sekund uczestnicy akcji będą nadciągać ze wszystkich stron i wyjmować swoje rekwizyty. Impreza potrwa 5 minut, a następnie o godzinie 17:10 wspólnie trzykrotnie wykrzykniemy następujące hasło: "Niech żyje dwa tysiące trzynasty rok!". Po zakończeniu akcji jak najszybciej opuszczamy miejsce flash moba!
Wszystko jasne? Do zobaczenia 14 stycznia! I pamiętajcie! Flash mob pozostanie w nas na zawsze!
Podsumowując:
Nazwa: "Sylwester 2012/2013"
Czas akcji: 14 stycznia 2012
Miejsce akcji: chodnik przed Galerią Centrum (na wysokości ulicy Chmielnej)
Dokładna godzina: 17:05-17:10
Co będzie potrzebne: czapeczki, baloniki, serpentyny, maski, zimne ognie, transparenty z napisem "2013"
Jak skontaktować się WFA?: wfa@boo.pl
|
Podsumowanie akcji
Niezmiennie głośno i kolorowo
     
Na kilka minut przed rozpoczęciem flash moba na miejscu akcji nie było niemalże nikogo, jednak chyba żaden z doświadczonych uczestników nie wątpił w to, że "Sylwester 2012/2013" się odbędzie. Ta akcja to gwarancja udanego flash moba i można iść na nią w ciemno.
     
Im bliżej godziny 17:05, tym więcej można było dostrzec grupek i pojedynczych osób stojących lub przechadzających się po okolicy. Wprawne oko flash mobowicza dostrzeże, co tu się kroi, ale nawet ono nie będzie w stanie poprawnie zidentyfikować wszystkich uczestników jeszcze przed rozpoczęciem akcji, ponieważ zawsze jest tak, że niektórzy są całkowicie nie do odróżnienia od przypadkowych osób.
     
Wszystko staje się jasne dopiero wtedy, gdy zaczyna się odliczanie.
     
- Dwadzieścia, dziewiętnaście, osiemnaście... - wykrzykują pierwsi flash mobowicze, a z każdą następną liczbą wtóruje im coraz więcej głosów, podczas gdy zewsząd zaczynają nadciągać kolejni uczestnicy, wielokrotnie powiększając liczbę zgromadzonych na miejscu akcji. Przechodnie nie kryją zdumienia. Z ich perspektywy wygląda to tak, że nagle wszyscy wokół, kompletnie nieznające siebie nawzajem osoby, zaczynają głośno do czegoś odliczać i schodzić się z różnych stron.
     
- Trzy, dwa, jeden... - nagle pośród huku w górę wystrzeliwują setki kolorowych kawałków konfetii, a w tłumie pojawiają się wielobarwne, różnorodne rekwizyty: balony, papierowe czapeczki, maski karnawałowe, peruki, łańcuchy choinkowe, boa, gwizdki (także takie papierowe, rozwijające się podczas dmuchania), a także inne przedmioty, takie jak imprezowe okulary, maska Guya Fawkesa, czy też założona przez jednego z uczestników gumowa głowa konia (dodajmy jeszcze, że w pewnym momencie koń zaczyna przygrywać na flecie, a na jego głowie pojawia się papierowa czapeczka).
     
Niemal przez cały czas trwania imprezy wieje silny wiatr i pada śnieg o ogromnych płatkach, a biały puch jest przecież rzadkim zjawiskiem tej zimy.
Tradycyjnie na akcję przybywają tłumy i choć jest nas nieco mniej niż w ubiegłych latach, to jednak kreatywność i zaangażowanie w przygotowanie się do imprezy jak zwykle dopisują.
     
Pałający entuzjazmem uczestnik strzela korkiem od szampana, a z trzymanej przez niego butelki wytryskuje pod ciśnieniem strumień trunku, który niczym podczas wręczania pucharów na wyścigach, zaczyna rozlewać się po okolicy.
     
Dziesiątki uczestników z uśmiechami na twarzach krzyczy, biega i wpada sobie w ramiona, składając życzenia. W tłumie co chwila słychać okrzyki - najczęściej "Szczęśliwego Nowego Roku!", ale również "Happy New Year!", "Niech żyje 2013!", "Niech żyje Nowy Rok", a także śpiewane "Sto lat, sto lat!". Jako, że w naszej rzeczywistości jest już dawno po Euro, to pojawiły się również nawiązania do tego wydarzenia pod postacią wykrzykiwania haseł takich jak: "Wygraliśmy, wygraliśmy!" albo "Polska mistrzem świata!". Często trudno zrozumieć, co wykrzykujemy, ponieważ słowa różnych uczestników mieszają się i zlewają w jedną wielobarwną i zaskakującą wszystkich wokoło całość.
     
Zdziwieni przechodnie co chwila zwalniają kroku lub zatrzymują się, żeby zobaczyć, co takiego się dzieje. Jedni obserwują imprezę z bliska, inni z pewnej oddali. Niektórzy stają jak wryci z na wpół otwartymi ustami i patrzą na flash mobowiczów ze zdziwieniem, inni spoglądają z kamienną twarzą, a jeszcze inni nie kryją radości i roześmiani obserwują nietypowe wydarzenie. Jak zwykle są też tacy, którzy próbują dowiedzieć się od uczestników, co się dzieje.
Tradycyjnie, w pewnym momencie formuje się wężyk, pełen głośno witających Nowy Rok i przyozdobionych kolorowymi rekwizytami flash mobowiczów.
Zabawa trwa w najlepsze i wspólnemu skandowaniu, wpadaniu sobie w ramiona, składaniu życzeń, śmianiu się, skakaniu i entuzjastycznemu robieniu hałasu nie ma końca.
     
Grupa ludzi stoi sobie nieco na uboczu i spokojnie popija szampana z kieliszków. Zresztą nie jest to jedyny trunek na tej imprezie. Co jakiś czas w tłumie można było dostrzec kogoś wznoszącego w górę butelkę szampana lub innego napoju będącego już integralnym elementem każdego z flash mobowych Sylwestrów, czyli bezalkoholowego Piccolo.
     
Wieńczące akcję wspólne skandowanie hasła "Niech żyje dwa tysiące rok!" gładko przechodzi w chóralnie odśpiewane "Sto lat" zakończone okrzykami radości, po których zapanowuje cisza i następuje płynne rozejście się.
     
Nagle cały ten głośny i wielobarwny tłum zaczyna się rozpuszczać i w ciągu kilku sekund po całym wydarzeniu nie ma ani śladu, jeśli nie liczyć porzuconych na chodniku serpentyn, konfetti i innych pozostałości sylwestrowej zabawy.
|